Bez zbędnego wstępu.
Od jakiegoś czasu coraz bardziej się utwierdzam w przekonaniu, że Rybnik to jednak niesamowita dziura. Mieszkam tutaj całe życie, powoli planuję wyprowadzkę do pobliskich Gliwic, bo jednak życie tutaj jest...nudne.
Oczywiście, poprę to argumentami. Lecimy.
Miasto jest niesamowicie nudne, nie ma tutaj praktycznie nic do roboty po pracy, a dla młodszych po szkole. Ogólnie miasto jest strasznie nieatrakcyjne. Nie ma tutaj praktycznie nic. Bo co można robić w Rybniku poza:
1. Wyjściem w okresie letnim na basen lub nad zalew,
2. Pogrania w gałę na orlikach
3. Potrenować w parku rekreacyjnym nad nacyną(szczególnie polecam po deszczu)
4. Pojeździć po ścieżkach rowerowych
5. ??? Koniec rozrywek. No chyba, że ktoś lubi przesiadywać na rynku i żłopać piwska do mocnego upojenia alkoholowego lub cały dzień siedzieć w fokusie lub plazie na ławkach.
Zimą nie ma tutaj dosłownie nic do roboty. NIC.
To w sumie tyle. Aż tyle oferuje miasto swoim mieszkańcom. Niby można iść do kina, tych labiryntów z zagadkami czy coś, ale ile można? Te labirynty są na raz, bo skoro zna się rozwiązanie to drugie wejście jest nudne, bo wyzwania brak.
Kolejną sprawą jest samo miejskie życie...w Rybniku to leży i kwiczy.
Restauracji mamy mało, no i nie oszukujmy się, są nienajlepszej jakości. W sumie dobre są pierogi na sobieskiego, sushi, pizza w hajdzie, ogólnie jedzenie w laboratorium smaku i tyle. Reszta restauracji to jednak 3 liga.
Z pozostałych lokali gastronomicznych to sieciówki jak sieciówki, smakują tak samo. Kebaby tak samo. No i więcej nic nie ma. A, są zapiekanki na światłach z surowymi pieczarkami czy citywoki bez smaku, za to w zarąbistych cenach.
Jedzenie w Rybniku ssie.
Kolejną rzeczą są kawiarnie. Ich ilość jest porażająca. Do tego są ciasne i również jakość serwowanych tam kaw czy herbat pozostawia wiele do życzenia, no chyba że kogoś zadowala lipton za 9zł lub corte dor z biedry czy inna biedakawa.
Tragedia.
Weźmy taki Rynek. Centrum miasta. Co my tu mamy.
Banki, jubilery, ciuchy, jedną restaurację, 3 fast foody, kebab, 2 kawiarnio ciastkarnie i tyle. CENTRUM MIASTA.
Idąc z rynku w strone kościoła do MBB nie ma NIC. Same ciuchy i inne pierdoły.
Idąc z rynku w stronę teatru jest mini kawiarenka i "restauracja" grecka.
Idąc z rynku w stronę urzędu miasta nie ma nic poza fast foodem.
Idąc z rynku korfantego jest jeden przybytek z hamburgerami, które koło burgerów nie stały i pierogarnia z mrożonymi pierogami z tesco.
Idąc z rynku w stronę plazy mamy zamkniętą, jedyną dobrą restauracje w centrum, które prezentowała jakiś poziom i budę z hot dogami.
Aha, no i miasto kończy się w tych punktach, dalej nie ma NIC.
W ogóle w Rybniku nie ma kurde NIC. Aha, jest SMOG. 4 miejsce na świecie w emisji. Brawo WY.
Po co tutaj mieszkać? Po co ktoś miałby z własnej woli zamieszkać w Rybniku? Popatrzcie na sąsiednie miasta. Żory, Radlin, Wodzisław. One są 100 razy lepsze.
Jakie mamy rozrywki i imprezy w mieście?
Były koncerty - nima bo szkoda kasy, ale 10 baniek na sport jest, chociaż to pieniądze wyrzucone w błoto bo zawodnicy i tak tego nie zobaczą, bo kasa rozchodzi się po prezesach na premie. Żużel i piłka nożna leżą i kwiczą, reszta dyscyplin już dawno zarzżnięta.
Poza juwenaliami i dniami rybnika w ciągu roku nie dzieje się ZNÓW DOSŁOWNIE NIC.
Coraz więcej ochlapusów i patologii w mieście, coraz większe bezrobocie, brak perspektyw, na zmiany nie ma co liczyć, w sumie zmian i tak od lat nie było i przez lata nie będzie.
Miasto wiecznie zakorkowane, brudne, smog, menelstwo, żebraki.
Ludzie też wiecznie smutni chodzą.
Rybnik to dziura.