Od pewnego czasu zastanawiam się czy w szkołach gdzie przez pół dnia, 9 miesięcy w roku przebywają nasze dzieci jest czysto. Będąc parę razy w szkole odebrać swojego dzieciaka zauważyłem trochę nie miły obrazek gdy pani sprzątaczka wyposażona w metalowe wiadro, szarą szmatę i miotłę myje podłogę. Obrazek niezbyt przyjemny, woda w wiadrze czarna jak węgiel, a pani co jakiś czas moczy w nim szmatę i "myje" podłogi. Domyślam się że podobnie to wygląda z myciem ławek szkolnych z których nieraz nasze dzieci jedzą kanapki ( jak to dzieci). Jestem ciekaw czy takie praktyki są w każdej szkole, czy w innych placówkach wygląda to inaczej. Chętnie zapoznał bym się z opinią grona pedagogicznego i dyrekcji szkół w tym temacie. Zastanawiam się jakich środków czystości się używa i gdzie są one zakupywane.
Pozdrawiam wszystkich i czekam na wasze opinie.