To i tak masz szczęście, że wsiadasz jak już popalą, jak ja jadę do pracy zawsze na 2,3 przystanki przed końcem linii kierowca wygodnie się rozsiada i..pali. bo ma czas - byłby na ostatnim przystanku 2min przed czasem! ale palą też w środku trasy, tak jak mówisz - na pętlach i potem wchodzi się jak do palarni.
W samym regulaminie ZTZ jest zakaz palenia, ale od nich nikt tego nie wymaga. Pisałam tam z resztą, dostałam obszerną odpowiedź że podziwiają mój dobrze wykształcony charakter, skoro zwracam uwagę na społeczny problem, natomiast nic z tym nie mogą zrobić, bo nie mają takiej władzy (!).
Powiedzieli, że mam zadzwonić na policję jak będę widziała palącego kierowcę.......
Taki mamy kraj, że palący mogą więcej niż niepalący. Są pewni siebie, bo nikt ich za to nie każe (sam Prezio na moje pytanie odpowiedział, że straż miejska raczej poucza...).
Jest jeden wybitnie nieuprzejmy kierowca, który po zwróceniu uwagi mówi mi, że jak mi żal, to też mam 'se zapalić'.
Jesteśmy na straconej pozycji, ale z tego co wiem ludzi którym przeszkadza dym jest coraz więcej i zaczną się przesiadać w swoje samochody żeby chronić swoje i swoich dzieci zdrowie [korkując w tej sposób miasto, ale to wina miasta że nie potrafi zadbać o elementarny komfort podróżujących].
Ale sprawa słuszna, napiszę kolejne pytanie do Prezia
